O prawie do zgromadzeń
58. posiedzenie - 17, 18 i 19 marca 2004
Senatorowi było trudno zabierać głos w sprawie zmienionej ustawy o zgromadzeniach, ponieważ uważa, że jest ona wyrazem fiaska, jakie ponieśliśmy w budowie demokratycznego państwa. Ustawa o zgromadzeniach obowiązująca obecnie, powstawała w latach 1992-1993, kiedy płaca realna spadła o ponad 30%. I nikt się wtedy nie bał zgromadzeń - mówi senator Romaszewski - bo ludzie mieli perspektywy, ludzie byli zaangażowani w transformację, ludzie chcieli w niej uczestniczyć. A oto dziś - zauważa Senator - kiedy weszliśmy do NATO, jesteśmy w Unii, jesteśmy państwem demokratycznym, prawo do zgromadzeń "trzeba" ograniczać. Senator uważa, że ograniczenie wolności zgromadzeń może spowodować tylko to, że reakcja społeczna będzie tym silniejsza, im silniejsze będzie tłumienie możliwości wyrażania przez społeczeństwo swoich emocji. Myślę - mówi Senator - że pokojowa demonstracja to nadzieja, którą się daje ludziom, nadzieja, że ktoś usłyszy, że jest im źle.
Zastrzeżenia Senatora dotyczą zwłaszcza art. 10a ustawy w brzmieniu: "Za szkody wyrządzone przez uczestnika zgromadzenia podczas jego przebiegu lub bezpośrednio po jego rozwiązaniu organizator zgromadzenia odpowiada solidarnie ze sprawcą szkody", ponieważ artykuł ten zmusza organizatora demonstracji do wzięcia odpowiedzialności za czyny nawet tych osób, które przyłączyły się do pochodu, między innymi prowokatorów.. Zadziwiające, że podobną odpowiedzialnością nie są obarczani organizatorzy imprez sportowych czy artystycznych.
Prezydent przesłal ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził jej niekonstytucyjność. Ustawa nie weszła więc w życie.
Więcej o dyskusji nad tym punktem na stronie Senatu RP.
patrz: stenogramy posiedzeń > 58 posiedzenie > ctrl + F > Zbigniew Romaszewski > pkt. 6